Moje pierwsze zawody

W dniach 31.07 – 08.08.2020r. odbyły się w Lisich Kątach Ogólnopolskie Zawody Szybowcowe im. Szczepana Grzeszczyka  w klasach Klub A i Klub B., w których do rywalizacji przystąpiło 65 pilotów.

Dla mnie był to przede wszystkim zawodniczy debiut i okazja do porównania poziomu ze stawką rywali, wśród których znaleźli się zarówno debiutanci, jak i piloci z międzynarodowym zawodniczym doświadczeniem. Ja startowałem w klasie Klub B na znanym z  mojej poprzedniej relacji Astirze T9.

Zadanie 1 (01.08.)

Pierwsza konkurencja wiązała się oczywiście z wielkimi emocjami i wielką niewiadomą co do własnych umiejętności. Tego dnia wyznaczony został Racing Task czyli konkurencja szybkościowa – 221km po 3PZ. Dosyć dobra pogoda umożliwiła sprawne i stosunkowo bezproblemowe pokonanie trasy bez większych przygód i zabierania się z niskich wysokości, jednak tempo, które jeszcze kilka tygodni wcześniej nazwałbym sprawnym było zdecydowanie zbyt wolne, by równać się z czołówką. Średnia prędkość z całej trasy 62km/h zaowocowała 9 miejscem na 15 konkurentów.

Po tym pierwszym zderzeniu z zawodniczą rzeczywistością nastąpiły trzy dni przerwy. Ten czas poświęciłem nie tylko na integrację, lecz również zastanowienie się nad własną taktyką latania oraz wyciągnięciem wniosków i przygotowaniem na kolejne dni rywalizacji.

Zadanie 2 (05.08.)

Drugim zadaniem był również Racing Task – 211km z 3 Pz’ami. Układ trasy bardzo podobny do tej z pierwszego dnia i podobnie dobre warunki pogodowe, jednak inne było moje nastawienie i koncepcja na oblecenie trasy. Częściowo ustąpił stres, a to znacznie ułatwiło trzeźwe myślenie i szerszy ogląd sytuacji. Nie obawiałem się już krążenia w większej grupie szybowców, a skupienie przełożyło się na lepszy wybór optymalnej ścieżki lotu. Po zaliczeniu ostatniego Pz’a wiatr dopychał mnie do lotniska, co sprawiło, że miałem dolot już z 50-tego kilometra. Rezultat – 66km/h i 6 miejsce na 15 pilotów.

Zadanie 3 (06.08.)

Kolejny dzień zawodów, jednak warunki już zupełnie inne. Meteo na odprawie rozwiało wszelkie wątpliwości – zapowiadał się kompletnie bezchmurny dzień i pierwszy raz przyszło mi się zmierzyć z konkurencją obszarową – dwie strefy 94.86 km / 198.32 km  (146.06 km) z minimalnym czasem oblotu 2h.

W taką pogodę, w zwykłym dniu miałbym spory problem by oblecieć jakąkolwiek trasę, jednak na zawodach nikt się nad tym nie zastanawia – lecimy!  🙂
Po wyczepieniu większość pilotów „wisiała” nad lotniskiem w słabych noszeniach i tłocznych kominach. Po otwarciu startu lotnego na trasę zaczęły odchodzić duże grupy szybowców i w jednej z nich znalazłem się ja. Przy bezchmurnym niebie i podstawie rzędu 1200m nieocenionym wsparciem okazały się inne szybowce, które oznaczając kolejne kominy po trasie umożliwiły stosunkowo sprawny lot. Tego dnia nie obyło się też bez emocji ponieważ ostatnim odcinku trasy spadłem dość nisko – na 400m. Po nieco nerwowym wykręceniu się i odzyskaniu wysokości miałem dolot do lotniska.  Prędkość 59km/h zaowocowała 5 miejscem.

Zadanie 4 (07.08.)

Konkurencja czwarta, to Racing Task 152km z 2Pz-ami. Tego dnia na poszczególnych odcinkach trasy warunki bardzo różniły się od siebie. Do odległego o 50km na wschód od Lisich  pierwszego Pz-ta stał potężny szlak umożliwiający lot kompletnie bez krążenia, toteż moja średnia prędkość na tym odcinku wyniosła 101km/h. Między 1Pz’em, a 2Pz’em, lecąc na trawersie lisich było to już 112km/h, jednak po drugiej stronie Wisły warunki były zupełnie inne – rzadkie, pojedyncze cumulusy, dodatkowo odległe od „kreski”. Nie pomogła też moja źle obrana taktyka, ponieważ przy 2 Pz-cie – lot na niskiej wysokości i konieczność zaakceptowania słabego komina zmniejszyły moja prędkość ostatecznie do 85km/h, co dało tego dnia dopiero 9 miejsce.

Zadanie 5 (08.08.)

Ostatni dzień zawodów przywitał nas prognoza na długi, mocny dzień lotny. Toteż wyznaczono zadanie ambitniejsze od poprzednich – Racing Task trójkąt 305km. Świetna pogoda pozwoliła na dosyć późne odejście na trasę i wykorzystanie najlepszych warunków. Sprawny lot z wykorzystaniem licznych tego dnia szlaków i połączeń dał mi 5 miejsce. Prędkość 87km/h.

Ostatecznie po nieco ponad tygodniu trwania zawodów i 5 konkurencjach zająłem 6 miejsce na 15 zawodników.

Na zakończenie mogę tylko napisać, ze zawody jeszcze bardziej zwiększyły mój apetyt na coraz ambitniejsze latanie. Jest to też z pewnością najlepszy trening w lataniu po trasach – dosłownie z każdym dniem czułem się coraz pewniej i z pewnością mogę dodać, że jestem już na innym etapie rozwoju. Na zawodach nieocenione jest też to, że lata się w praktycznie każdą pogodę. Tych, którzy wahają się, czy  zacząć swą zawodniczą „karierę” stanowczo do tego zachęcam. Świetną okazją będą OZS w Lisich w 2021 roku. Polecam!

Jan Wojewoda

foto: Lotniczy Grudziądz