Kierunek Jesenik

  

   O wyprawie do Jesenika myślałem już od dawna ale jakoś nigdy nie było okazji aby ją zrealizować. Siedząc w pracy w połowie grudnia kolega zastanawiał się czy jechać pomiędzy Świętami Bożego Narodzenia  a Nowy Rokiem na narty u nas było w tym czasie zielono. Sprawdziłem więc temperatury  na windytv.com i ku mojemu zdziwieniu prognoza po świętach pokazywały około +7°C.  O tej porze roku oznacza to tylko jedno FALA!!!. Zweryfikowałem siłę i kierunek wiatru i wychodziło mi, iż fala będzie występować pomiędzy 27-29 grudnia. Dodatkowy bodźcem do wyjazdu była obowiązkowa przerwa w pracy od 22.XII do końca roku. Pomyślałem, iż drugi raz może mi się nie trafić tak okazja więc warto spróbować. Przedzwoniłem do Zbyszka Kunasa, który lata regularnie w Jeseniku i ma tam do dyspozycji dwumiejscowy szybowiec G-103 Twin III. Moje przewidywania, iż w okresie między świątecznym mało kto myśli o lataniu potwierdziły się. Zbyszek nie umówił się jeszcze z nikim  na loty w tym czasie.  Jest więc dobrze 🙂 Według przewidywań Zbyszka fala powinna pojawić się nawet od 26 i raczej tylko do  27 grudnia. Plan układał się dobrze pozostało tylko przekonać rodzinę, że w pierwszy dzień świąt (25.XII) wyjeżdzam. Nie było łatwo i miałem sporo cichych dni ale czego nie robi się dla latania.

Do Jesenika ruszyłem 25.XII  z przystankiem w Aeroklubie Opolskim. W Opolu byłem koło 18
po 7h jazdy.  W klubie czekał na mnie Zbyszek oraz Tomek Radoszewski, z którym wcześniej miałem okazję latać na zawodach. Fajnie nam się rozmawiało ale czas jechać do Jesenika. Zapakowaliśmy rzeczy Zbycha i po godzinie jazdy dotarliśmy na miejsce. Lotnisko Mikulovice położone jest tylko 5 km od granicy z Polską, jest to mały klub, który ma tylko 9 członków. Aeroklub posiada jeden wąski hangar dlatego większość szybowców jest w wózkach. W klubie jest ogólnodostępna kuchnia oraz pokoje gościnne dla łącznie 35 osób. Z racji, że w klubie pojawiają się osoby tylko gdy jest latanie temperatura wewnątrz pomieszczeń było poniżej 10° C, woda w kranie do wyboru – zimna lub lodowata. W sprawie latania i noclegów należy kontaktować się z panią Vlasta Lasovská, a Zbyszek jako stały bywalec posiada klucze do budynków.

Pierwszy dzień lotny (26.XII)

   Zbyszek zaplanował pobudkę na 7:00 tak aby szybowiec na start zaciągnąć jeszcze przed wschodem i zacząć starty dokładnie z pierwszymi promieniami słońca. Na podobnej zasadzie Andrzej Roman zaczyna u nas loty z podstawówką 😉 W drugi dzień świąt do startu gotowych było sześć szybowców chcących świętować w lotniczy sposób. Towarzystwo międzynarodowe – czterech Polaków i dwóch Czechów. Startowaliśmy jako trzeci o 8:57. Hol był wyjątkowo spokojny – prawie lot szkolny na holu.  Dzieje się tak gdy wieje z południa gdyż dolot do głównego pasma gór jest w dolinie osłoniętej od wschodu i zachodu pagórkami. Wyczepiliśmy się w rejonie pierwszej fali niedaleko miejscowości Filipovice jakieś 17km od lotniska na 1400m QFE. Mozolnie nabieraliśmy wysokości w 0,5m/s nad wyciągiem narciarskim. Pod nami narciarze śmigali na nartach. Zaczęliśmy zastanawiać się kto ma większego hopla my latając o tej porze roku czy może narciarze jeżdżący góra dół jak chomik w klatce. Gdy cofnęliśmy się trochę nad miejscowość Bela pod Pradedem noszenie poprawiło się nawet do 1 m/s  i wykręciliśmy się do 3000 m.  Niestety na tej wysokości wiatr był dużo słabszy i noszenie się skończyło. Prognoza pokazywało, że silnie będzie wiać dopiero od 4000m. Zrobiliśmy krótką wycieczkę na południowo-wschodni koniec pasma górskiego do szczytu Pradziad z charakterystyczną wieżą przekaźnikową oraz restauracją w połowie wysokości. Następnie skierowaliśmy się na północny-zachód licząc, iż na trawersie Jesenika na ostatnich szczytach będzie pracowała fala. Niestety nie znaleźliśmy tam żadnego noszenia i wróciliśmy z powrotem na zachód w rejon miejscowości Filipovice tracą przy tym 1600m po przeleceniu zaledwie 20 km. Walka zaczęła się od początku byliśmy na 1400m fala słabła i trzeba było ratować się w rotorach aby nie wrócić do lotniska. Zbyszek długo walczył lecz nasza wysokość cały czas oscylowała pomiędzy 1800m, a  2200m.  Dobrą stroną latania na tej wysokości była w miarę akceptowalna temperatura tzn. kabinka nam nie zamarzała i jeszcze nie zmarzliśmy. Koledzy którzy startowali po nas na Jantarach wykręcili się w tym czasie i polecieli w kierunku północno-zachodnim zgłaszając, iż góry Sowie podtrzymują i całkiem dobrze nosi w rejonie miejscowości Lisie Kąty na trawersie Paczkowa oraz dalej na zachód nad miejscowością Bardo gdzie kolega wykręcił się na 4800m. Po uzyskaniu 2200m również i my skierowaliśmy się w kierunku gór Sowich tracąc zaledwie 400 m na przelecenie 25km. Krótki postój koło Lisich Kątów gdzie uzyskaliśmy 2700m i dalej na zachód w celu sprawdzenia jaki jest zasięg pola falowego. Zawróciliśmy w okolicach Złotego Stoku i wróciliśmy na wschód nad Lisie Kąty. Tutaj noszenie było najsilniejsze i uzyskaliśmy w nim 3600m co było naszym rekordem tego dnia. Kolejny skok na zachód tym razem aż w rejon Ząbkowic Śląskich czyli jakieś 46km od lotniska. Do zachodu zostało nam 50 minut i trzeba było kierować się w stronę lotniska. Zamieniając wysokość na odległość polecieliśmy w kierunku południowo wschodni na koniec pasma Jesenika aż za szczyt Pradziad ze średnią prędkością 140 km/h. Odcinek ten miał 66km i straciliśmy na jego przelecenie tylko 200m! Mieliśmy jeszcze 3000m wysokości. Zawróciliśmy na północny-zachód zamieniając posiadaną wysokość na 34 km lotu po prostej oraz podziwianie wspaniałych soczewek (Altocumulus lenticularis) oświetlonych przez zachodzące słońce. Wylądowaliśmy równo z zachodem słońca po 7h lotu oraz przeleceniu według OLC 200km.

Drugi dzień lotny (27.XII)

Poranne rytuały według porządku z poprzedniego dnia. Pobudka o 7:00, wyhangarowanie szybowców, zaciągnięcie się na start przed wschodem słońca, śniadanko i już o 9:00 w powietrzu. Na starcie tym razem tylko polska ekipa 4 szybowców. Startowaliśmy jako pierwsi. Samolot nie rozgrzał się jeszcze wystarczająco i z trudem oderwaliśmy się na końcu lotniska.  Pierwsza cześć holu przypominała  bardziej kosiaka nad dachami ale potem było już lepiej z wysokością. Hol był dość turbulentny co zwiastowało porządną falę. Wyczepiliśmy się na drugiej fali  w okolicy miejscowości Detrichov 10 km od lotniska na 1200m QFE. Noszenie oscylowało miedzy 2-3 m/s i szybko uzyskaliśmy 1800m wystarczające do przeskoku na pierwszą falę. Na pierwszej fali wznieśliśmy się do około 2500m i noszenie zaczynało słabnąć. Wiatr w tym czasie zmniejszył się do 40km/h i podobnie jak poprzedniego dnia pozostało nam latanie na rotorach. Po 1,5h zabawy w obszarze 5km Zbyszek postanowił, iż spróbujemy polecieć w kierunku północno-zachodnim gdzie rotory wyglądały na bardzie wypiętrzone co  zwiastowało lepsze noszenia. Pierwszy przystanek nad miejscowością Vapenna i nabór wysokości do 2400m i dalej na północny zachód do kolejnego rotora, który dał nam jeszcze 200m wysokości. Rewelacji nie było, więc zrobiliśmy kolejną nawrotkę na południowy wschód i powrót w rejon Jesenika. Tam niestety nie było lepiej. Okazało się, iż najlepsza zabawa jest na północnym zachodzie w rejonie miejscowości Uhelna. Stał tam stacjonarny rotor, który od 1800m dawał 5m/s. Noszenie kończyło się dopiero na 2800m.   Kilka razy wkręcaliśmy się korzystając z tej windy i zamieniając uzyskaną wysokość na 8 km skoki na zachód. Po godzinie 15 wiatr zaczął odkręcać się na południowy powodując powstawanie pasma rotorów w okolicy Głuchołazów. Podlecieliśmy w ten rejon i wykręciliśmy się tam prawie do 2800m w 1,5m/s noszeniu. Do zachodu słońca zostało nam jakieś 10min, więc trzeba było wracać w rejon lotniska. Nad samym lotniskiem ustawił się rotor, który bardzo ładnie zabierał nawet z 1300m lecz miał on też swoje wady – lądowanie wymagała dużego nadmiaru wysokości oraz prędkości. W czwartym zakręcie wykonywanym niedaleko granicy lotniska  mieliśmy 300m i bez problemu wylądowaliśmy w rejonie hangaru. Tego dnia nasz lot trwał  7h i przelecieliśmy według OLC 166km.

Zapis lotu dostępny jest na stronie GCUP http://pl.gcup.eu/public/index3.php?lpg=zobraz_let&let_id=104163.

Był to ostatni dzień mojego pobytu w Jeseniku. W dwa dni wylatałem 14h i miałem okazję polatać w dość trudnych warunkach falowych podpatrując jak sobie radzi jeden z najbardziej doświadczonych pilotów falowych. Dzięki wykonanym lotom zapoznawczym uzyskałem uprawnienia do samodzielnych lotów w Jeseniku.

Mam nadzieję, iż na jesień powrócę tu znowu tym razem polatać samodzielnie.

Wojtek.

 

Przydatne informacje o Jeseniku i lataniu na fali w tym rejonie dostępne są na stronie aeroklub

http://www.aeroklubjesenik.cz/

 

Osoby chcące wykonać lot zapoznawszy na falę ze Zbyszkiem Kunasem powinny wypełnić zamieszczony zgłoszenie.

https://docs.google.com/forms/d/1d0rj7L2y7O41htn8PH_z8-WqmHDk_q4PTUiOWunKOzY/viewform?edit_requested=true